środa, 26 czerwca 2013

Rozdział 2



Była 14.55, chciałam być punktualna, więc  zbliżałam się już do klubu. W głowie kłębiło mi się milion pytań. Nerwy zżerały mnie od środka. Co jeśli okażę się dla nich zbyt słaba? Co jeśli nie będę nadążać? Co jeśli trema mnie pożrę? Co jeśli z nerwów pomylę guziki? Co jeśli zaliczę jakąś wtopę? Nie mogłam spokojnie myśleć. Przydałyby mi się jakieś tabletki na uspokojenie. Podeszłam do drzwi, głośno odetchnęłam i pociągnęłam za klamkę. Jednak drzwi ani drgnęły. Powtórzyłam tę czynność jeszcze trzy razy a przy ostatnim mocno je popchnęłam. Nic. Zero odzewu. Zapukałam jeszcze parę razy, ale w środku panowała cisza. Może pomyliłam klub? Nie, to na pewno ten. A co jeśli oni tylko robili sobie ze mnie żarty? Serce waliło mi jeszcze bardziej niż chwilę temu. 
-BU!- Ktoś krzyknął i złapał mnie w pasie. Ja podskoczyłam i głośno wciągnęłam powietrze ze strachu. Uspokoiłam się dopiero gdy usłyszałam śmiech za moimi plecami.1
-Haha, witamy na pokładzie!-Słysząc ten głos rytm mojego serca od razu wrócił do normy. Poczułam się jakbym słyszała starego przyjaciela, którego dawno nie widziałam. Jego głos był mi znany ze wszystkich wywiadów, które obejrzałam po parę razy każdy. Lubiłam wsłuchiwać się w jego barwę, a teraz jego właściciel stał tuż przede mną i mogłam napawać się tym balsamem dla uszu gdy tylko chciałam.Czułam jak moje marzenia się spełniają. Nie wiem jak. Nigdy tego nie doświadczyłam. Nigdy o tym nie słyszałam. Ale ja to czułam, naprawdę.
-Cześć. Chcesz, żebym dostała zawału tutaj. Przychodzę tu zdenerwowana a ty mnie jeszcze straszysz!-Nakrzyczałam na niego.
-Serio nie masz się czym denerwować. Jesteśmy normalnymi ludźmi. Przepraszam za wystraszenie, ale sama się prosiłaś dobijając się do tych drzwi-znów usłyszałam serdeczny śmiech Olivera, lecz tym razem i ja dołączyłam do niego. Był on taki zarażający, taki prawdziwy.
-Dobra, wybaczam. Ale dlaczego tu jest do cholery zamknięte, skoro sami kazaliście mi tu przyjść? 
-Jest tu jeszcze jedno wejście, którego wolimy używać. Trudniej je znaleźć.
-Zauważyłam.
-Haha, no tak-jego oczy śmiały się razem z nim.-Zatem dołączmy do reszty.
-Okej, prowadź.-Oliver posłusznie wziął mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę krzaków. Zdałam sobie sprawę, że nie mam pojęcia skąd on wyszedł. Przedzieraliśmy się przez zielony gąszcz i nic nie widziałam. Dobrze, że Oliver szedł przede mną, przynajmniej wiedziałam gdzie iść i czego omijać. Jeśli była jakaś większa gałąź odsłaniał ją przede mną. W końcu doszliśmy do końca budynku. Dopiero po chwili zauważyłam klamkę, która praktycznie zlewała się ze ścianą, na której się znajdowała. Mój towarzysz nacisnął na nią i wyodrębniły się drzwi, za którymi znajdował się ciemny korytarz. 
-Więc, zapraszam w nasze skromne progi-zaśmiał się i wpuścił mnie pierwszą. Ruszyliśmy w głąb. Po paru sekundach zauważyłam mały pokój na końcu. Doszliśmy tam i zauważyłam, że siedzi tam reszta zespołu. Wszyscy podnieśli wzrok słysząc nas. 
-Oto Nora, nasz nowy dźwiękowiec-przedstawił mnie Oli.
-Cześć, jestem Matt- Kean wstał, podał mi rękę i obdarował mnie szerokim uśmiechem. Ciężko byłoby nie odwdzięczyć się tym samym.
-Cześć, Matt.
-Ja jestem Jordan-poszedł w jego ślady kolejny z chłopaków.- Miło cię widzieć w naszej rodzinie.
-Mam nadzieję, że nie będę czarną owcą- zażartowałam w odpowiedzi.
-Hej, nazywam się Lee. Tak na przekór plotkom: uwielbiam się uśmiechać.
-Haha. W porządku, zapamiętam.-Gdy Lee już odszedł zauważyłam, że nikt więcej nie siedzi już na sofie. Brakowało mi jeszcze jednego członka.- Gdzie jest Matt?- Spytałam więc.
-TU!- Wybiegł nagle Nicholls zza drzwi krzycząc. Oczywiście wystraszyłam się tylko ja.
-Co wy macie z tym straszeniem?!
-Lubimy witać na wesoło nowych członków rodziny.- Zaśmiał się, a pode mną ugięły się kolana. To było to.



Zdążyłam jeszcze przed północą. Akcja zaczyna się rozkręcać.Obiecuję, że będzie ciekawie. Mam nadzieję, że ktoś przeczyta moje wypociny, miło byłoby gdybym zobaczyła jakiś komentarz tam na dole. Ładnie proszę.. Ale to na tyle. Skończyłam już pisać 3 rozdział. Tu zaczyna się coś serio dziać. Zaraz zabieram się za 4, bo uwielbiam pisać w nocy. Do jutra ktokolwiek ^^
Twitter : MrsMetalowa

1 komentarz: