Przełknęłam gule w gardle i odczekałam aż obraz w mojej głowie stanie w miejscu.
-Tak, za każdym razem byłam bardzo wesoła. To prawda.-Zażartowałam.
-Cieszę się, że dobrze spełniam swoją pracę-odpowiedział tym samym i cmoknął mnie w policzek. Czułam jak się czerwienie. Jak tak dalej pójdzie, to codziennie będę musiała odwiedzać kardiologa.
-Nora jeszcze dobrze nie weszła, a ty już ją podrywasz, Matt. Pięknie-powiedział Jordan.
-Trzeba kuć żelazo, póki gorące, co nie? Haha- odpowiedział i obydwoje zaczęli się gonić i łaskotać. Wyglądało to prześmiesznie.
-Dobra, skończcie. Chodź, pokażę ci nasze studio, Nora. Może oni w tym czasie dorosną- zaproponował Oliver.
-Oj, wyluzuj trochę, Oli. Równie dobrze ja mogę to zrobić. Tak więc, Madame zapraszam- mówiąc to Nicholls wyciągnął rękę w moją stronę, którą po chwili chwyciłam.Oliver wywrócił oczami a ja podążyłam za perkusistą w głąb drugiego korytarza. Był on tak wąski, że musieliśmy iść blisko siebie. Ani trochę mi to nie przeszkadzało. Czułam się bezpiecznie w jego towarzystwie.
-Dlaczego on zawsze ciągle to robić?! Nie znudziło mu się jeszcze?!- usłyszałam zdenerwowany głos Olivera gdy oddaliliśmy się trochę.
-Bądź trochę ciszej, Oli. Przecież mogą nas słyszeć- uspokoił go cichym głosem Lee.-Dobrze wiemy..- Nie usłyszałam co mówił dalej, bo Matt pociągnął mnie za sobą do jakiegoś pokoju.
-Oto twoje królestwo, moja królewno- mrugnął do mnie, na co odpowiedziałam szerokim uśmiechem. Zastanawiałam się o co chodziło Oliverowi. Jednak w tym momencie byłam zbyt zafascynowana sprzętem, aby myśleć o dziwnym zachowaniu chłopaków.
-Łał, tu jest genialnie. Dużo lepiej niż w moim poprzednim studiu. Takie rzeczy widziałam tylko na szkoleniu.
-Dasz sobie radę, wiem o tym- pogłaskał mnie po ramieniu i uśmiechnął się.
-Spróbujmy. Zagraj coś dla mnie- poprosiłam.
-Zgoda, a ty zgadnij co to za utwór-po tych słowach wszedł do dźwiękoszczelnego pomieszczenia. Po paru sekundach usłyszałam potrójne uderzenie pałeczek i Matt zaczął grać. Rozpoznałam swoją ulubioną piosenkę już po pierwszych uderzeniach w bębny.
-Alligator Blood- krzyknęłam przez mikrofon, a perkusista wyszczerzył się w odpowiedzi. Zaczęłam używać guzików i suwaków tak, by dźwięk był jak najlepszy. Muzyka płynąca z pokoju obok była dla mnie środkiem pobudzającym ale i odprężała zarazem. Moje dłonie były jak zaczarowane. Wsłuchując się w dźwięk przesuwałam palcami po pulpicie, który od dziś miał być jednym z moich najczęstszych narzędzi pracy. To tutaj zazwyczaj robili próby. Jak się wcześniej dowiedziałam klub ten należał do zespołu. Spostrzegłam, że moja głowa porusza się w takt muzyki, a usta same zaczynają podśpiewywać :
"Let's play a game of Russian roulette,
I'll load the gun, you place the bets
Tell me, who will make it out alive."
Czułam się dosłownie jak ryba w wodzie. Pragnęłam aby ta chwila trwała wiecznie. Widziałam oczy Nichollsa, które śledziły każdy mój ruch przez wielką szybę. Znał ten utwór na pamięć, więc nie musiał skupiać się zbytnio nad tym, co robił. Ja czułam się podobnie. Jego szeroki uśmiech dodawał mi energii. Oboje byliśmy zafascynowani tym, co robiło drugie z nas, Zauważyłam, że piosenka dobiega końca. Nie chciałam tego, lecz równocześnie nie mogłam doczekać się ponownego spotkania z jej wykonawcą. W końcu dźwięki perkusji ucichły. Jej właściciel zdjął słuchawki i ruszył ku wyjściu.
-Byłaś świetna! Perfekcyjnie dałaś sobie radę!- Wykrzyczał, gdy tylko minął próg.
-I kto to mówi?! Skąd wiedziałeś, że to moja ulubiona piosenka?- Zapytałam zdziwiona, na co mój towarzysz uniósł brwi.
-Naprawdę? Nie miałem pojęcia! Zobacz, jak idealnie trafiłem.
-To prawda. Zbieg okoliczności.
-Albo przeznaczenie- na jego twarzy pojawił się zalotny uśmiech. Wstałam z krzesła i zbliżyliśmy się do siebie. Po chwili nasze twarze dzieliło już tylko kilka centymetrów. Musnęliśmy się dłońmi. Przygryzłam dolną wargę i spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy. Nic więcej się nie liczyło tylko to, co działo się tu i teraz. Matt chwycił mnie za rękę, a moje serce waliło dzisiaj po raz kolejny z całej siły w pierś. Tyle, że do tego doszły latające bez ustanku motyle w brzuchu. Doskonale czułam zapach jego wody kolońskiej i przyspieszony oddech na swoim policzku.
BUM! Jak już zauważyliście, miałam dość FF z samym Oliverem w roli głównej. Tak więc oto love story z równie czarującym Mattem. Jak się podoba? Strasznie się cieszę, gdy widzę jakiekolwiek wyświetlenie<3 A zwłaszcza gdy ilość wyświetleń obu rozdziałów zgadza się, bo to znaczy, że ktoś to czyta<3 Miłego zakończenia roku, do przeczytania jutro, mam taką nadzieję :) Tak btw. znów zdążyłam idealnie przed północą x.x
Twitter : MrsMetalowa - zawsze info o nowym rozdziale :*
DLACZEGO. W. TAKIM. MOMENCIE.
OdpowiedzUsuńZ rozdziału na rozdział styl pisania jest coraz lepszy. Nie wiem, czy tylko tak mi się wydaje, czy tak jest naprawdę, ale detale są lepiej opisane, szczegóły, emocje, drobne ruchy i gesty. I jeszcze Matt w roli głównej <3
Wiesz Ty co... W takim momencie :c Świetny rozdział, wszystkie rozdziały są świetne! Czekam z niecierpliwością na kolejny :) x
OdpowiedzUsuń